piątek, 1 maja 2015

Rozdział 7

 Jasiek

 Kiedy wracaliśmy już do hotelu zaczęło się ściemniać. Nigdzie się nam nie śpieszyło, dlatego szliśmy wolnym, równym krokiem. Było bardzo zimno ale to nam nie przeszkadzało. Oddałem Lenie kurtkę, a ja kontynuowałem powrót w bluzie.
  - Na prawdę nie żałujesz, że nie poszedłeś do Spodka? - zapytała dziewczyna, ponieważ widziałem, że moja decyzja gnębiła ją od samego rana.
  - A źle spędziłaś dzisiejszy dzień? - odpowiedziałem pytaniem.
  - No co ty. - powiedziała. - Świetnie się bawiłam!
  Nagle stanąłem w miejscu, a Lena zrobiła to samo.
  - Wszystko w porządku? - zapytała.
  Ja jednak nie odpowiedziałem. Zostałem w miejscu i wzrok kierowałem przed siebie, a dokładniej na dwie dziewczyny w moich bluzach, które zobaczyły jak ich idol je zawiódł, okłamał. Zauważyłem coś niepokojącego. Jedna z nich, która jest wysoką blondynką z falowanymi włosami, piwnymi oczami oraz blizną pod lewym okiem sięgnęła po kieszeni. Gdy wyciągnęła telefon, aby zrobić zdjęcie, otrząsnąłem się, chwyciłem Lenę za rękę, a następnie pociągnąłem ją w kierunku uliczki między dwoma budynkami przypominającą miejsce gdzie pierwszy raz się spotkaliśmy. Bałem się, że tamtej dziewczynie udało się zrobić mi zdjęcie, a wtedy wszystko legnie w gruzach. Kiedy byliśmy już daleko od nich zatrzymaliśmy się.
 - Możesz mi wytłumaczyć co się stało?! - domagała się wyjaśnień.
  Opowiedziałem jej wszystko dokładnie. Była bardzo oszołomiona prawie tak jak ja, ponieważ wszystko stało się tak nagle. Przez chwilę nie mówiliśmy nic ale później odezwała się ponownie:
  - Wracajmy już, proszę.
  Zgodnie z prośbą kontynuowaliśmy drogę do pensjonatu lecz tym razem ścieżkami gdzie przechodzi mało osób. Ona znowu zamknęła się w sobie. Moja głowa, która jest zawsze pełna pomysłów była tym razem pusta. Gdy byliśmy już na górze z pokoju Smava i Thora wybiegł skkf.
  - Nareszcie jesteście! - krzyknął z radością. - Długo was nie było.
  Lena w tej chwili zaczęła ściągać moją kurtkę, a następnie wręczyła mi ją z powrotem, milcząc. Później schyliła głowę chcąc ukryć łzy. Po kilku sekundach jednak nie wytrzymała i pobiegła wąskim korytarzem przed siebie.
  - Co jej się stało? - zapytał zdziwiony Florek.
  - Długa historia. - oznajmiłem z poczuciem winy.
  - Chciałem zapytać czy idziecie na imprezę ale odpowiedź chyba brzmi nie. - powiedział.
  - Może innym razem. - odparłem. - Udanej zabawy!
  Wszedłem do naszego pokoju, który znajdował się zaraz na przeciwko. Postanowiłem jej nie szukać. Może po prostu chciała zostać na chwilę sama. Przebrałem się, a potem położyłem się prosto na moje łóżko z pilotem w dłoni. Chciałem odciągnąć myśli od zaistniałej sytuacji ale niestety to się nie udawało. Nie mogłem tak leżeć, oglądać jakiś badziewny serial i nic nie robić. Wstałem i udałem się na poszukiwanie Leny.
  Obszedłem cały hotel. Pytałem gości, pracowników starając się nikogo nie pominąć. Przyznam, że zacząłem się martwić kiedy nie mogłem jej znaleźć. Chciałem sprawdzić obejście, dlatego wyszedłem na dwór. W tym momencie mnie zamurowało. Z otwartego, szklanego okna na ostatnim piętrze wystawała głowa Leny. Jej włosy powiewały na wietrze, a  z oczu płynęły łzy.
  - LENA! - krzyczałem z całych sił. - NIE RÓB GŁUPSTW!
  Nie czekając ani chwili dłużej pobiegłem jak najszybciej mogłem. Miałem wrażenie jakby schody mnożyły się wchodząc na kolejne piętra. Bałem się, że nie zdążę na czas. Kiedy zbliżałem się już do pokoju gdzie znajdowała się dziewczyna uciszyłem się. Podszedłem cicho, wyciągnąłem ręce, aby ją chwycić, a następnie oboje spadliśmy na podłogę w pomieszczeniu gdzie mogło dojść do tragedii. Poczułem ulgę, ponieważ wiedziałem, że nic głupiego już nie zrobi.
  - Przepraszam. - wyszeptała. - Na prawdę nie chciałam tego zrobić.
  - Spokojnie. - uciszyłem ją kładąc jej palec na ustach. - Już wszystko będzie okay.
  Właśnie sobie coś uświadomiłem. Lena jest wrażliwą osobą, która nie jest odporna na stres, zawsze czuję się winna. Ale to nie jedyna rzecz. Dowiedziałem się również tego, że zależy mi na niej i nie wypełniłbym pustki po jej stracie. To byłoby zbyt trudne.
-----------------------------------------------------------
Kolejny rozdział już jest z sytuacją, która pewnie was zszokowała. Następny już niedługo ☺
Prim Lynn Lancaster
Czytasz? Skomentuj!

6 komentarzy:

  1. Super rozdział =)
    A ta końcówka, aaa, przyznał się xD
    Jestem bardzo ciekawa jak ta sytuacja się dalej rozwinie.

    Pozdrawiam mordko <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział!

    http://fanfictionjdabrowsky.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział, tylko jak przeczytałam "i oboje spadliśmy na ziemię", chodziło chyba o tą podłogę w pokoju, a ja w pierwszym momencie myślałam, że oboje wypadli przez to okno XD

    http://droga-do-krainy-czarow.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuje za tak miłe słowa. Enrica tak chodziło o podłogę w pokoju. Zaraz poprawię :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział <33 Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń