sobota, 9 maja 2015

Rozdział 9

Jasiek

    Dochodziła godzina 9:30 kiedy obudził mnie budzik. Wyciągnąłem ostrożnie rękę, aby go wyłączyć lecz to nic nie dało, ponieważ i tak spadł na podłogę. Jestem okropnie nie wyspany, ponieważ z Leną długo gadaliśmy do późna. Kiedy wysunąłem się spod kołdry zacząłem rozglądanie się po pokoju, w którym jak się okazało jestem tylko ja. 
  - Gdzie wszyscy się podziali? - pomyślałem. 
  Postanowiłem nie tracić więcej czasu, dlatego wziąłem ubrania i poszedłem w kierunku łazienki. Założyłem czarne dżinsy oraz koszulkę JDabrowsky Wear. Ułożyłem włosy bo jak do tego czasu wyglądały jakby żyły własnym życiem. Gdy wyglądałem już jak na co dzień wybiegłem z pokoju i kierowałem się w stronę pokoju Thora i Smava. Słyszałem różne śmiechy, odgłosy więc wiedziałem już, że wszyscy zagubieni już się odnaleźli. 
  - A co tu się dzieję?! - wparowałem nagle, że wszyscy mają zdziwione twarze. 
  - Może najpierw jakieś cześć? - zapytał nadal śmiejąc się Rafał.
  - Nie budziłam cię. - oznajmiła mi Lena. - Chciałam zrobić śniadanie ale zawołał mnie Florek, który razem z Kiślem spał dzisiaj u chłopaków. 
  - Okay. - odpowiedziałem. - Gdzie byliście wczoraj wieczorem? Wyglądacie jakbyście coś brali. 
  - Przecież takie z nas porządne chłopaki. - powiedział ironicznie Stachu. - Ale tak na poważnie to ogłupiałeś Jasiu? Najzwyczajniej w świecie humor nam dopisuje.
  - O której wyjeżdżamy do Legnicy? - zapytałem Lenę. 
  - Według rozkładu autobus wyjeżdża 12:15. - odparła z westchnieniem. - Jestem już spakowana. Gorzej z tobą więc chodźmy już lepiej. 
  - Muszę się z tobą zgodzić. - przyznałem jej rację. - Chłopaki, a wy zostajecie?
  - Postanowiliśmy zostać jeszcze przez cały tydzień... - odpowiedział Filip. - Zaraz idziemy do galerii na spotkanie z fanami.
  - W takim razie do zobaczenia w sieci. - pożegnałem się każdemu przybijając piątkę. 
  - Na prawdę nie macie pojęcia jak trudno mi się z wami rozstać. - powiedziała moja przyjaciółka podbiegając i przytulając każdego z osobna. - Jestem szczęśliwa, że was poznałam i przepraszam za wszystkie kłopoty.
  Kolejnym naszym krokiem był powrót do pokoju, w którym panował ogromny bałagan. Razem spakowaliśmy moje wszystkie rzeczy. Gdy byliśmy już gotowi wziąłem obie walizki i zeszliśmy na dół. Bez żadnych przystanków szliśmy cały czas przed siebie, aby dojść na przystanek. Co jakiś czas musiałem wyciągnąć mapę Katowic, ponieważ nigdy nie wracałem innymi środkami transportu niż samochód. Zawsze przyjeżdżał po mnie ktoś z rodziny. Rozmawialiśmy bez chwili przerwy. Nadawaliśmy nawzajem ciągle sobie przerywając bo oboje chcieliśmy podzielić się jakąś wiadomością z drugą osobą.
  Gdy byliśmy już na miejscu przed nami stał tłum ludzi, którzy również wracali z Intel Extreme Masters. Wszyscy spojrzeli w jednym momencie na mnie.
  - Mamy jeszcze trochę czasu.. - zacząłem zdanie drapiąc się po głowie. - Chciałbym im wynagrodzić to, że nie było mnie w Spodku.
  - Oczywiście. - powiedziała z uśmiechem. - No śmiało.
  Podbiegłem do moich fanów, a następnie zaczęło się podpisywanie moich plakatów, robienie zdjęć i krótkie rozmowy, które lubię najbardziej. Niekiedy ludzie mają coś ciekawego do powiedzenia. Wszystko momentalnie się skończyło kiedy nadjechał autobus. Każda osoba zaczęła pchać się do drzwi. Z tego powodu, że stoję obok drzwi chwyciłem Lenę za rękę i pociągnąłem delikatnie przez tłum. Oboje weszliśmy do pojazdu oraz zajęliśmy dwa miejsca z tyłu.
  - Czy uważasz swoje Firanki za denerwujące? - zapytała nieśmiało dziewczyna, a ja patrzyłem na nią ze zdziwieniem.
  - To wszystko zależy jaką osobą jest każda z nich. - oznajmiłem. - Po prostu mam dość tego, że nie jestem tak jak moi kumple. Ale uwielbiam swoich fanów, ponieważ dzięki nim mam wszystko o czym kilka lat temu tylko marzyłem.
  Na siedzeniu po naszej prawej stronie siedziała dziewczyna, która cały czas nam się przyglądała. To bardzo krępująca sytuacja dla mnie jak i dla Leny. W końcu wstała i podeszła do nas:
  - Cześć Jasiu. - przywitała się ze mną. - Przepraszam, że przeszkadzam tobie oraz twojej dziewczynie ale możesz podpisać to zdjęcie?
  W tej chwili zamurowało nas obojga. Nie wiedzieliśmy co mamy jej odpowiedzieć. Zachowujemy się trochę jak para ale nią nie jesteśmy więc nie dziwię się słowom nieznanej Firanki. Ta sytuacja dała mi do myślenia.
  - Nie jesteśmy razem. - odpowiedziała w końcu Lena śmiejąc się. - Ale Janek chętnie da ci swój autograf, prawda?
  - No jasne. - wydusiłem coś z siebie.
  Gdy moja fanka odeszła siedzieliśmy patrząc na siebie. Śmialiśmy my się tak głośno, że wszystkie oczy skierowane były w naszą stronę. Jednak nikt wcale się nie odzywał. Starali się nie reagować.
  Bez żadnych przeszkód droga minęła bardzo szybko. Razem z moją towarzyszką wysiedliśmy z pojazdu. Postanowiłem odprowadzić ją pod dom. Nie mogłem uwierzyć, że z tych 3 dni zostało nam wyłącznie około 20 minut drogi.
  - Nawet nie wiesz jak się cieszę z naszego spotkania. - powiedziała w końcu, a ja się zarumieniłem.- Na drodze stanęło nam wiele przeszkód ale pokonaliśmy je razem.
  - Myślałem, że oprócz moich przyjaciół nikt nie traktuję mnie już jak normalnego człowieka, a jednak się myliłem. - odpowiedziałem to co od kilku dni siedziało mi w głowie.
  Z każdym krokiem byliśmy bliżej jej ulicy, a to nikogo nie cieszyło. Opowiadaliśmy w tym czasie historie, których o sobie nie wiedzieliśmy. W końcu Lena zatrzymała się.
  - To tutaj. - powiedziała jakby była zawstydzona.
  Staliśmy przed małą, szarą chatką, która nie miała za wiele pokoi co widać było już na zewnątrz. Otaczał ją zielony trawnik ogrodzony brązowym płotem.
  - Widzimy się jutro? - zapytałem.
  - Co to za pytanie? - odpowiedziała pytaniem. - Jasne, że tak. Przyjdź po mnie o 17:15.
  Po wypowiedzeniu kilku ostatnich słów, podbiegła do mnie, a następnie pocałowała mnie w prawy policzek. Zabrała swoją walizkę położoną na ziemi i pobiegła w kierunku drzwi w tym czasie machając w moim kierunku. Ja stałem jednak jakby nogi oraz ręce odmówiły mi posłuszeństwa. Kiedy nie było już po niej śladu zabrałem swój bagaż, a następnie udałem się do domu.
  Cały ranek minął mi bez żadnych niespodzianek, interesujących wydarzeń ale jak widać wystarczy druga osoba, z którą czuję się dobrze, aby dzień był udany. Bo gdy się żyje, to czuje się ciepło drugiego człowiekawśród chłodu innych ludzi.
-----------------------------------------------------
Kolejny rozdział z drobnym opóźnieniem. Kolejny za tydzień ☺
Prim Lynn Lancaster
Czytasz? Skomentuj!

4 komentarze:

  1. Super i Jasia cytat na końcu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaki świetny rozdział =)
    Jestem bardzo ciekawa jak dalej potoczy się dalej ta znajomość. I co z tym, że Janka zatkało jak ta Firanka powiedziała, że Lena jest jedną dziewczyną. Frapuje mnie to w jaki sposób on się tym zajmie.

    Pozdrawiam mordko i zapraszam do mnie na nowy rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń