Jasiek
Wybiła północ, a ja nie śpię ani nie zamierzam tego robić. Nagrywam Heavy Raina, aby nie zawieść widzów. Chcę wreszcie dodawać filmiki systematycznie żeby nie wykonywać już żadnych wyzwań.
Okłamałem Lenę mówiąc, że mam do pogadania z rodzicami. Po prostu nie chciałem jej powiedzieć, że przerywam rozmowę przez granie w grę. To było rozsądniejsze jednak teraz z każdą chwilą zmieniam zdanie, ponieważ nie za odpowiednio zaczynać przyjaźń od kłamstwa. Zawsze wychodzi ono na jaw.
Dochodząc do kolejnej części, w której odkrywam prawdziwego zabójcę origami moje powieki stają się ciężkie. Zasypiam w ręce trzymając pada, a głowa opada na biurko.
Dochodząc do kolejnej części, w której odkrywam prawdziwego zabójcę origami moje powieki stają się ciężkie. Zasypiam w ręce trzymając pada, a głowa opada na biurko.
Kiedy wybija godzina 14:30 mój sen przerywa dzwonek telefonu. Na wyświetlaczu zauważam zdjęcie Mamiko. Jestem zdziwiony jednak bez zastanowienia wciskam przycisk odbierz.
- Weronika?
- To uczucie kiedy spodziewasz się dziewczyny, a to tylko zwyczajny Kiślu. - śmieje się do słuchawki Rafał. - Siemanko mordko!
- Dzięki za zastąpienie mi budzika. - mówię, a moim głosie czuć nutkę sarkazmu. - Czemu dzwonisz z jej telefonu? Biednego Kisielka nie stać na doładowanie?
- Mój telefon przepadł na dobre. - westchnął. - Coś ty robił w nocy, że dopiero wstałeś?
- A ty policjantem jesteś, że przesłuchanie mi robisz? - jak zwykle przekomarzam się z nim jak brat z bratem. - Nagrywałem. Co u was?
- Za chwilę idziemy na kolejny malutki zlot. - poinformował. - Szkoda, że cię nie ma. Chłopcy uciekli kiedy ściągnąłem buty. Czy to oznacza, że jest coś ze mną nie tak?
- Z tobą może jest okay ale radzę ci wziąć prysznic. - powiedziałem, a to tylko jeden z moich tekstów, które mimo wszystko wcale go nie urażają więc tak jak zawsze wybuchamy śmiechem. - Muszę kończyć bo spotykam się dziś z Leną.
- Rozumiem. Dbaj o nią. - oznajmił i w tym momencie cała radość zamieniła się w powagę. - Taka dziewczyna trafia się raz na milion lat.
- Wezmę sobie to do serca. - uspokoiłem go po czym rozłączyłem się jednocześnie przerywając połączenie.
Pierwszy raz od 5 dni ubieram się w koszulkę inną niż pochodzącą z mojego sklepu. Wybrałem tą z Nemezis, którą mama lubi najbardziej. Chcę sprawić jej trochę radości, ponieważ w ostatnim czasie w ogóle nie spędzałem z nią czasu. Kiedy ułożyłem moje włosy oraz wybrałem pozostałe części ubioru z garderoby wyszedłem do kuchni.
- Jasiek! - zawołała mama słysząc stukanie moich butów po schodach. - Nareszcie wstałeś!
- Cześć mamo! - odpowiedziałem będąc już na dole i całując ją w policzek. - Co ciekawego ugotowałaś?
- Dzisiaj spaghetti. - oznajmiła. - Zaraz muszę iść do pracy, a planowałam spędzić dzisiaj z tobą cały dzień.
- Zaraz wychodzę więc dobrze się składa. - poinformowałem ją nie zdradzając nic więcej. - Przynajmniej nie zostaniesz sama.
- Gdzie się wybierasz? - zapytała.
- Ze Żmiją pójdziemy na miasto, a potem pogramy w coś u niego. - okłamałem ją.
To kolejne kłamstwo, które wypłynęło z moich ust. Jednak gdybym jej powiedział prawdę, że wychodzę z przyjaciółką zaczęłaby wypytywać o wszystko podejrzewając, że jest moją dziewczyną co jest kłamstwem. Najzwyczajniej w świecie się przyjaźnimy jednak moja matka nie rozumie pojęcia ,,przyjaźń damsko-męska". O nic nie pyta tylko podaje mi wcześniej obiecaną potrawę, następnie opuszczając pomieszczenie bez słowa. Jem jak najszybciej danie nie zostawiając żadnego kawałka.
Później od razu chwytam za bluzę wiszącą na wieszaku, rzucam szybkie ,,do zobaczenia później" w kierunku rodziców i wybiegam na chodnik skręcając w uliczkę, którą zawsze idę do mojej rodziny. Nie chcę się spóźnić, dlatego nie zwalniam tępa. Gdy upływa 10 minut jestem już na miejscu. Stoję pod bramą gdzie Lena wczoraj mnie pocałowała. Bez zastanowienia, ostrożnie zapukałem do drzwi. W progu stanęła osoba, której nie oczekiwałem ani nie znałem do tej pory ale od razu domyśliłem się kim jest. Ciocia Leny.
------------------------------------------------
Chciałam wam podziękować za tak dużą ilość wyświetleń. Szkoda, że tak mało komentarzy ale mam nadzieję, że to jeszcze się zmieni ☺
- Rozumiem. Dbaj o nią. - oznajmił i w tym momencie cała radość zamieniła się w powagę. - Taka dziewczyna trafia się raz na milion lat.
- Wezmę sobie to do serca. - uspokoiłem go po czym rozłączyłem się jednocześnie przerywając połączenie.
Pierwszy raz od 5 dni ubieram się w koszulkę inną niż pochodzącą z mojego sklepu. Wybrałem tą z Nemezis, którą mama lubi najbardziej. Chcę sprawić jej trochę radości, ponieważ w ostatnim czasie w ogóle nie spędzałem z nią czasu. Kiedy ułożyłem moje włosy oraz wybrałem pozostałe części ubioru z garderoby wyszedłem do kuchni.
- Jasiek! - zawołała mama słysząc stukanie moich butów po schodach. - Nareszcie wstałeś!
- Cześć mamo! - odpowiedziałem będąc już na dole i całując ją w policzek. - Co ciekawego ugotowałaś?
- Dzisiaj spaghetti. - oznajmiła. - Zaraz muszę iść do pracy, a planowałam spędzić dzisiaj z tobą cały dzień.
- Zaraz wychodzę więc dobrze się składa. - poinformowałem ją nie zdradzając nic więcej. - Przynajmniej nie zostaniesz sama.
- Gdzie się wybierasz? - zapytała.
- Ze Żmiją pójdziemy na miasto, a potem pogramy w coś u niego. - okłamałem ją.
To kolejne kłamstwo, które wypłynęło z moich ust. Jednak gdybym jej powiedział prawdę, że wychodzę z przyjaciółką zaczęłaby wypytywać o wszystko podejrzewając, że jest moją dziewczyną co jest kłamstwem. Najzwyczajniej w świecie się przyjaźnimy jednak moja matka nie rozumie pojęcia ,,przyjaźń damsko-męska". O nic nie pyta tylko podaje mi wcześniej obiecaną potrawę, następnie opuszczając pomieszczenie bez słowa. Jem jak najszybciej danie nie zostawiając żadnego kawałka.
Później od razu chwytam za bluzę wiszącą na wieszaku, rzucam szybkie ,,do zobaczenia później" w kierunku rodziców i wybiegam na chodnik skręcając w uliczkę, którą zawsze idę do mojej rodziny. Nie chcę się spóźnić, dlatego nie zwalniam tępa. Gdy upływa 10 minut jestem już na miejscu. Stoję pod bramą gdzie Lena wczoraj mnie pocałowała. Bez zastanowienia, ostrożnie zapukałem do drzwi. W progu stanęła osoba, której nie oczekiwałem ani nie znałem do tej pory ale od razu domyśliłem się kim jest. Ciocia Leny.
------------------------------------------------
Chciałam wam podziękować za tak dużą ilość wyświetleń. Szkoda, że tak mało komentarzy ale mam nadzieję, że to jeszcze się zmieni ☺
Czytasz? Skomentuj!
Prim Lynn Lancaster
Jest taka godzina jak 114:30? xD
OdpowiedzUsuńChyba wiadomo, że to tylko literówka. Już poprawione.
UsuńPrim Lynn Lancaster
Super rozdział =D
OdpowiedzUsuńRozmowa z Kiślem była bardzo zabawna =)
Pozdrawiam mordko <3
Świetny rozdział kochana!Nie moge się doczekać co powie jej ciotka Jaśkowi xD dawaj nexta szybciutko ;*
OdpowiedzUsuńPozdro~alice ;*
Zapraszam do sb www.jdabrowsky-love-story. blogspot.com
Czytam już od dawna, ale dopiero teraz złożyłam konto a co się wiąże z tym bloga.
OdpowiedzUsuńZapraszam dopiero zaczynam. To opowiadanie o Smav'ie Pozdro 600
http://tylkonienawisc.blogspot.com/
Jeju! Zamiast spać czytam twojego bloga! XD Bardzo lubię rozdziały opowiadane z perspektywy Jasia, ale już nie mogę się doczekać kiedy dodasz następny z perspektywy Leny, bo skończyłaś W TAKIM MOMENCIE. Uh XD
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział. Pozdrawiam i życzę weny! ^^