niedziela, 23 sierpnia 2015

EPILOG

Lena

  Mogę teraz dopiero nazwać siebie szczęśliwą. Wszystko wróciło do normy. Odeszłam od ciotki i nie widziałam się z nią od moich urodzin. Z rodziną także nie utrzymuję kontaktów. Rodzice dzwonią kilka razy dziennie jednak ja ich ignoruję. Czasami napiszę coś do Pauliny, że u mnie w porządku. Z moją najlepszą przyjaciółką również nie utrzymuję kontaktów. Ona po prostu ciągle namawia mnie na wybaczenie rodzicom, a ja dobrze wiem co mam robić i nikt mi nie musi dawać żadnych wskazówek. Zaprzyjaźniłam się za to z Klaudią, którą spotkałam w drodze na Intel Extreme Masters. I tutaj pojawia się kwestia Jasia. Teraz jesteśmy parą. Zostawił dla mnie Tamarę, a raczej ona zostawiła go więc nie musiał jej niczego tłumaczyć. Razem czujemy się szczęśliwi. Zdaję sobie sprawę, że czeka nas jeszcze wiele niespodzianek na naszej drodze, którym razem na pewno damy radę.
------------------------------------------------------------------------------
Postanowiłam już niczego nie wymuszać. Wiem, że większość osób chciałoby żebym kontynuowała ale nic na siłę. Kończę tą historię tak jak chciałam. Miało być właśnie takie zakończenie bez żadnego wymyślania. Dziękuję kilku osobom, które pomogły mi podjąć decyzję.
Bardzo ale to bardzo dziękuję wam, że byliście stałymi czytelnikami tego blogami. Dzięki wam uwielbiałam pisać te fan fiction.
Wkrótce założę kolejnego bloga. Tego nie usuwam. Obecnie piszę jeszcze jedno opowiadanie, o innej tematyce, które znajdziecie tutaj. Będę wdzięczna za komentarze na podanym blogu.
A więc jeszcze raz dziękuję i przepraszam za wszystkie niedociągnięcia!
Ciągle powtarzam ,,dziękuję" ale to po prostu konieczność.
Prim Lynn Lancaster xx

niedziela, 9 sierpnia 2015

Rozdział 16 + czy to już koniec?

Jasiek

  Usłyszałem pukanie do drzwi. Najwyraźniej się zdrzemnąłem. Gdy zobaczyłam bałagan jaki znajdował się w każdym miejscu mojego mieszkania zacząłem błagać żeby to nie byli goście. Nie mogłem trzymać ich na korytarzu wiecznie, dlatego natychmiast podbiegłem i nacisnąłem klamkę. Moim oczom ukazał się Kiślu, a zza jego pleców wychylił się Thor.
  - Przybyli najlepsi goście na świecie! - krzyknęli oboje jednocześnie.
  Kiedy się rozejrzeli Rafał powiedział:
  - Czy ty wiesz, że za kilka godzin mają przyjść tutaj ludzie, aby świętować to wielkie wydarzenie?
  - Jestem tego świadomy. - odpowiedziałem.
  - Zabierajmy się za sprzątanie! - zaproponował Stachu. - Mamy coś do jedzenia tak jak nas prosiłeś.
  Nie mogłem jednak tak od razu zabrać się za organizowanie imprezy. Poprosiłem żeby usiedli, a na ich twarzach malował się wyraz niepokoju. Nic dziwnego, że trochę się wystraszyli. Opowiadałem wszystko częściowo. Zacząłem od spotkania Leny na ulicy, a później przyśpieszyłem do momentu, gdy nakrzyczałem na nią.
   - Co się z tobą stało? - zapytał oburzony moim zachowaniem Kiślu. 
  Przypomniało mi się o wiadomości jaką do niej wysłałem i o tym, że nic chłopakom o tym nie wspominałem. Było mi trochę wstyd ale wtedy wszystko zrozumieli. 
   - A więc co teraz czujesz? - zaczęli równocześnie kiedy skończyłem.
   - No wiecie... - wykrztusiłem. - Chyba dalej ją kocham...
   - Chyba?! - oburzył się Thorek. - Przecież to czuć w twoim głosie. Na co czekasz?
   - Pamiętajcie o tym, że jeszcze jest Tamara.
   Chłopaki nie lubili mojej dziewczyny. Nic nigdy im nie zrobiła, a nawet miło się do nich odnosiła ale wszyscy uważali, że owinęła sobie mnie wokół palca. Ja jednak nigdy o tym na poważnie nie myślałem. Może to była prawda, a ja byłem tylko zaślepiony?
   - Idź za głosem serca. - odparł Rafał. - To jedyna słuszna odpowiedź.
   To były ostatnie słowa na ten temat. Zabraliśmy się do rozwieszania balonów, krojenia ciast i ogarnięcia całego bałaganu. Po godzinie do drzwi zapukał skkf i Smav. Otworzyłem im jednocześnie zaczynając od razu całą historię, którą opowiedziałem przed chwilą. I wszyscy mieli takie same zdanie na ten temat. Jakby mieli ten sam umysł, który podpowiadał im co mają mi odpowiedzieć.
Zaraz potem do domu weszła większa ilość youtuberów. W kącie stał Rezi, który rozmawiał o czymś ze Stuu, na kanapie Masterczułek wygłupiał się z Blowem, a przy tablecie jak zawsze zobaczyłem Gimpera, który był bardzo podekscytowany rozmową z Naruciakiem. Wszyscy świetnie się bawili, a ja stałem nerwowo czekając na burzliwe spotkanie Tamary z Leną. Jednak w tej samej chwili tak jakby ktoś wysłuchał moich próśb dostałem sms'a. 
  - Przykro mi Jaśku ale dzisiaj nie mogę przyjść na imprezę. Wyskoczyło mi coś bardzo ważnego! Baw się dobrze.
  Poczułem ulgę, ponieważ to sms od mojej dziewczyny. Moment. Co ja wyrabiam? Cieszę się, że moja własna dziewczyna nie przyjdzie na przyjęcie, które urządzam. Czy chłopaki mieli rację? Usłyszałem kolejny dzwonek. Już zdążyłem się przyzwyczaić, ponieważ nieustannie dawał oznaki już od godziny. Zauważyłem tylko Filipa otwierającego drzwi, w których stała Lena.
  - Smav! - krzyknęła, a z jej oczu poleciały łzy.
  - Lenka! - odpowiedzieli chórem chłopaki, którzy biegli prosto z kuchni.
  Stałem jak słup, patrząc jak wspaniale dogadywali się z Leną, a teraz stali przytulając ją. Pomyślałem o tym jak siedzieli razem w pokoju, gdy ja dopiero się obudziłem. Jakie to było piękne kiedy zachowywali się jak rodzeństwo.
  Kiedy się odwróciła zobaczyłem jej uśmiech, który zniknął kiedy nasze spojrzenia się spotkały. Na jej twarzy pojawiło się zaskoczenie. Cała ekipa Terefere zorientowała się co właśnie się stało i oddaliła się od niej. Podszedł do mnie tylko Florek i szepnął mi do ucha:
  - Nie zmarnuj swojej szansy.
   Żeby nie wyjść na jeszcze większego głupka podszedłem do Leny.
  - Miło, że przyszłaś.
  - Ja też mimo wszystko się cieszę. - przyznała nieśmiało. - Jak za dawnych czasów.
  Wtedy zrobiło się jakoś niezręcznie ale nie chciałem żebym na zawsze w jej oczach pozostał jako chłopak, który potrafi tylko na kogoś nakrzyczeć.
   - Możemy pogadać? - zadałem pytanie.
   - Przecież właśnie to robimy.
   - Na osobności.
   - Pewnie.
   Poprowadziłem ją do pokoju, w którym nagrywam. Tam na szczęście nie było już nikogo, dlatego usiedliśmy na łóżko.
   - Lena jeśli chodzi oto to z tą wiadomością ja na prawdę przepraszam. - przyznałem. - Myślałem, że po prostu mnie zostawiłaś po jej przeczytaniu...
  - Ale teraz już rozumiesz?
  - Oczywiście.
  - Mam ważne pytanie.
  - Mów śmiało. - przyznam, że trochę się wystraszyłem.
  - Co napisałeś wtedy do mnie? - poczułem się jakby zabrakło mi tlenu. - No wiesz... dwa lata temu...
  Zawahałem się przez chwilę. Ale potem pomyślałem, że dlaczego miałbym jej nie wyznać tego po raz drugi skoro nic się nie zmieniło?
  - Kocham cię, Lena. - zacząłem. - Od momentu kiedy zobaczyłem cię płaczącą do teraz. To samo czułem kiedy mnie całkowicie zostawiłaś bez żadnej wiadomości. Byłem wtedy wściekły ale też zakochany.
   W tym momencie mnie pocałowała ale ja już o niczym innym nie myślałem. Usłyszałem tylko krzyki radości chłopaków stojących za drzwiami, którzy najwyraźniej podsłuchiwali, a teraz podskakiwali w radości. Ja czułem się tak samo. Nie myślałem o tym co mam powiedzieć Tamarze, co będzie dalej. Byłem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.
  - Myślałam, że zapomniałeś o mnie i nic nie będzie już takie samo.
  - Przecież obiecałem, że zaczekam. - wyznałem.
------------------------------------------------------------------------
Znowu zwlekałam z dodaniem rozdziału ale niestety to może być ten ostatni. Tutaj pytania do was:

  • Chcecie żebym pisała dalej o Jasiu i Lenie jednak historię później kiedy nareszcie im się ułożyło ale znowu coś stanie im na drodze do szczęścia?
  • Napisać epilog i zakończyć już pisanie?
Decyzja należy do was. Macie czas do niedzieli.
Prim Lynn Lancaster xx