poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Rozdział 4

Lena

  - Czy wszystko dobrze?  - pyta osoba, która zatrzymała się na widok załamanej nastolatki, którą jestem ja.
  - Jak ma być dobrze?! - krzyczę trzymając głowę w kolanach. - Przyjechałam do Katowic z Miłkowic po to, aby spełnić marzenia. Moja przyjaciółka nie przyjechała, autobus się zepsuł, szłam kawał drogi, a teraz jeszcze mnie nie wpuścili!
  - Spokojnie. - mówi. - Nie denerwuj się tak.
  W tym momencie podnoszę głowę, a przede mną stoi osoba, która od kilku lat jest moim idolem i autorytetem. Ten chłopak wzmocnił moją pewność siebie oraz sprawia, że na mojej twarzy pojawia się uśmiech. To JDabrowsky.
  - Przepraszam... - oznajmiam zakłopotana. - Ja na prawdę nie chciałam...
  Brakuje mi słów. Teraz znowu wybucham płaczem. Obok mnie jest człowiek, dla którego tutaj przyjechałam jednak to mnie nie pociesza. Jestem sama w obcym mieście, a na dodatek bez dachu nad głową.
  - Przestań. - odpowiada. - Nic się nie stało. 
  - Głupio mi. - przyznaje się przed Jasiem ale z oczu dalej lecą łzy.
  - Chodź ze mną. - proponuje. - Nie mogę cię tu tak zostawić. Mam nadzieję, że nie obrazisz się jeśli założę okulary i kaptur. To minusy bycia znanym.
  - Jasne. - odparłam bez emocji.
 Mam zamiar iść za osobą, którą widzę pierwszy raz w życiu. Znam go tylko z jego filmików. Mam wrażenie, że jest mi bdziałam mu całą historię od wydarzenia z Justyną do nie miłej sytuacji podczas stania obok kasy żeby kupić bilety. Słuchał mnie cały czas kiedy opowiadałam. Nie śmiał się tylko na jego twarzy pojawiło się współczucie. Mogłabym mówić cały czas.
  - Też byś mnie zastała w takiej sytuacji gdybym pojawił się na twoim miejscu. - mówi Jaś. - W sumie nie. Chłopaki nie płaczę. Zapomniałem. 
  - A ty jak zawsze potrafisz rozbawić ale w nie odpowiednim momencie. - odpowiedziałam z lekkim uśmiechem, który pojawił się chyba dzisiaj pierwszy raz na mojej twarzy.
  - W ogóle gdzie cię odprowadzić? - obawiałam się tego pytania.
  - Muszę iść wynająć pokój w hotelu... - powiedziałam z zakłopotaniem. 
  - Wiem, że to dziwne bo dopiero mnie poznałaś ale możesz pójść do mnie. - zaproponował. - A tak dokładniej do pokoju hotelowego. Jedno łóżko stoi wolne.
  - Przyznam, że trochę mi głupio. - przyznałam szczerze. - Jednak byłabym bardzo wdzięczna.
  - W takim razie chodź za mną. - oznajmił.
  - A ty nie wracasz już do Spodka? - zapytałam z ciekawości. 
  - Nigdy. - powiedział stanowczo. - Po prostu fani niekiedy są dołujący. 
  Nic już nie powiedziałam do końca drogi chociaż, gdy byłam w domu wypisywałam na kartce wszystko o co chciałam go zapytać. Czuję się teraz bardzo swobodnie idąc obok niego. Jest jak stary, dobry przyjaciel, któremu mogę powierzyć wszystkie tajemnice. Całą drogę idziemy w milczeniu. Nagle ręka Jaśka podnosi się i pokazuje palcem ogromny, kremowy budynek z tabliczką informującą na drzwiach. 
 - Jesteśmy na miejscu. - informuje Jan.
liższy od rodziny. Tak jak zaginiony brat, którego znalazłam po minięciu kilku lat. Przyznam, że mam lekkie obawy ale mimo tego kiedy Janek podaje mi rękę chwytam ją, a następnie wstaję na nogi. 
  - A więc mieszkasz zaraz nie daleko od mojego miejsca zamieszkania. - informuje mnie chociaż wiedziałam o tym od dawna. - Moi dziadkowie zamieszkują tam blok. 
  - Tak. - odpowiadam oschle. 
  - Powiesz mi co wydarzyło się na twojej drodze, aby się tutaj dostać? - zadaje mi pytanie.
  Opowiadam mu wszystko. Od sytuacji z Justyną do braku biletów. Na jego twarzy pojawia się współczucie. Czuję się jakby był moim zaginionych bratek, którego odnalazłam po tylu latach.
  - Spokojnie. - stara się mnie pocieszyć. - Gdybyś ty znalazła mnie w takiej sytuacji też tak bym się zachowywał. A w sumie nie. Chłopaki nie płaczą.
  - Zawsze wiesz kiedy rzucić ten twój żarcik. - mówię z lekkim uśmiechem, który pojawił się na mojej twarzy chyba dzisiaj pierwszy raz.
  - A tak w ogóle gdzie mam cię odprowadzić? - zadał to pytanie, którego bardzo się obawiałam.
  - Wiesz.. - staram powiedzieć się coś więcej ale nic odpowiedniego nie potrafię wymyślić.
  - Nie wynajęłaś motelu ? - zapytał się po raz kolejny.
  - Zgadza się. - odpowiedziałam chociaż  byłoby mi wstyd.
  - Może to dziwne, ponieważ znamy się kilka minut ale może chciałabyś iść do mnie? - pyta. - A tak dokładniej do mojego pokoju hotelowego. Stoi jedno wolne łóżko.
  - Byłabym bardzo wdzięczna. - powiedziałam Jankowi.
  - Chodź za mną w takim razie. - oznajmił. - Przez dni podczas trwania Intel Extreme Masters mieszkam jeszcze z Rafałem i Florkiem to znaczy z Kiślem i skkf''em. Mam nadzieję, że ci to nie przeszkadza.
  - Jasne, że nie będą mi przeszkadać. - odpowiadam bo przecież uwielbiam całe Terefere. - Raczej pytanie czy ja nie będę sprawiała kłopotu im.
  - Nie żartuj nawet. - odpowiada Jasiek. - Goście zawsze mile widziani.
  - Przepraszam, że zapytam ale nie wracasz już do Spodka? - zadaję pytanie.
  - Nigdy. - odpowiada. - Fani niekiedy sprawiają wiele kłopotów.
  Idziemy w ciszy podczas dalszej drogi. Zachowuję się swobodnie bo czuję jakbym obok siebie miała przyjaciela godnego zaufania. Wszystko jest takie piękne. Może trwać tak długo jak może. Nagle Janek podnosi rękę i wskazuje na kremowy, duży budynek znajdujący się w środku lasu.
  - Jesteśmy na miejscu.
------------------------------------------------------------
Pierwszy rozdział ze spotkania Jasia i Leny, dlatego jest jedna perspektywa. Mam nadzieję, że się podoba.
Do tego doszły mnie słuchy, że niektóre osoby uważają to za kolejne love story (pozdrawiam Martę). Powiem na ten temat tyle. Myślę, że warto wytrwać do końca tego fan fiction żeby przekonać się o pomyłce tych, którzy myślą tak samo jak moja droga koleżanka.
Prim Lynn Lancaster

5 komentarzy:

  1. To uczucie, kiedy za każdym razem próbuję wczuć się w Lenę...
    cudowne opowiadanie! :* ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Mega super zajebiście genialne! <3 Wszystko przeczytałam za jednym machnięciem! :D
    Zapraszam do mnie mordeczko! <3
    http://fictionjd.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Po pierwsze mam małą prośbę. Widzę, że są tu dwie perspektywy ale się pogubiłam czytając. Więc czy mogłabyś odznaczać kto jest "głównym bohaterem" w danej części? Byłoby to sporym ułatwieniem.
    A i świetny rozdział mordko. Jaś taki pomocny i opiekuńczy.
    Jestem bardzo ciekawa jak się to dalej rozwinie.

    Pozdrawiam mordko i zapraszam do mnie <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ekstra rozdziałek mordko ;)
    iandjdabrowsky.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń