czwartek, 9 kwietnia 2015

Rozdział 1

Lena

  Za godzinę mam autobus, którym dotrę na IEM. W moim pokoju panuję kompletny chaos. Nic nie jest na swoim miejscu, a tym bardziej ja. Ledwo wstałam z łóżka. Mój stary, niebieski budzik wcale nie zadzwonił ale trudno mu się dziwić. Kto normalny chciał wstać o 5 rano w weekend? Zgadza się... ja. 
  Wyciągam z szafy czarną bluzę z logiem JDabrowsky Wear, dżinsy i stare trampki, które mam od 2 lat ale zawsze ubieram je na wyjątkowe okazje. Dlaczego? Po prostu uważam, że każda rzecz ma swoją wartość nie zależnie w jakim jest stanie. Czeszę swoje czarne włosy sięgające do ramion do czasu, gdy do mojego pokoju wchodzi Paulina.
  - No nareszcie wstałaś. - oznajmia.
  Paulina to moja starsza siostra. Czasem wolałabym żeby jej po prostu nie było. Teraz jest już dobrze bo często nie ma jej w domu, ponieważ studiuje, a to oznacza, że nie muszę z nią dzielić pokoju. Jest wysoką brunetką o zielonych oczach. Wszystko zawsze kręciło się wokół niej i właśnie za to tak bardzo działa mi na nerwy.
  - Nie mogłaś mnie obudzić?! - mówię oskarżającym tonem. - Wiedziałaś o, której miałam wstać.
  - Mam cały dom na głowie, ponieważ rodzice znowu są w pracy. - mówi Paula. - Jesteś chyba wystarczająco duża żeby sobie sama poradzić skoro chcesz spotkać swojego idola, a wszystko kręci się wokół niego w twoim świecie.
  - Zostaw go lepiej w spokoju. - mówię stanowczo. - Lubię co chcę i nie masz prawa się w to mieszać. 
  - Idę bo chyba się z tobą dzisiaj nie dogadam. - odpowiada. - O której wrócisz?
  - Nie mam pojęcia. Jestem przy telefonie.
  Po zakończeniu zdania ona wychodzi z mojego pokoju, a wtedy znowu zostaję sama. Okazuje się, że zaszła pomyłka. Spod łóżka wychodzi Hugo, który jest małym kundelkiem wziętym przeze mnie ze schroniska 2 lata temu. 
  - Teraz nie ma czasu na zabawę piesku. - kieruję słowa do niego.
  Chowa się tam z powrotem zrezygnowany. Zabieram torbę do, której spakowałam najważniejsze rzeczy potrzebne mi na dziś. Głównie są tam plakaty youtuberów, telefon, notes, aparat fotograficzny. Schodzę do łazienki, a następnie do kuchni, gdzie zabieram śniadanie, które zjem w autobusie i wychodzę z domu nie zamieniając słowa z Pauliną. Zaraz spełnię swoje marzenie, a to nie jest pora na denerwowanie się. Sprawdzam zegarek i godzina mnie niepokoi. Zaczynam biec w kierunku przystanka autobusowego niepokojąc się, że nie zdążę na umówioną godzinę z moją przyjaciółką.

Jasiek

 Dzisiejszego poranka budzi mnie dźwięk budzika. To on irytuje mnie każdego dnia. Już raz wylądował na podłodze ale o dziwo nic mu się nie stało. Wstaję zaspany i od razu widać tego skutki. Cały rząd paczek od Firanek spada prosto na mnie. Istnieją minusy bycia znanym. Nie mam czasu ułożyć ich na nowo, dlatego biorę ubrania, torbę spakowaną wczoraj i udaję się w kierunku pustej o tej porze łazienki. Wykonuję poranną toaletę, a następnie wkładam na siebie czarną bluzę JDabrowsky Wear ze wzorem moro oraz czarne spodnie.  Układam moje włosy, które dzisiaj odmawiają mi posłuszeństwa, a gdy kończę opuszczam ciche, puste pomieszczenie i udaję się do kuchni. Zjadam kanapkę, która została przyszykowana wczoraj wieczorem przez mamę. Siadam na chwilę na krześle, gdzie przy stole jak normalny człowiek piję kawę. Uciekam na chwilę daleko od myśli do momentu, gdy dzwoni mój telefon. To jest Rafał. Mimo wszystko odbieram.
 - No hej Kiślu! - mówię na powitanie. - Jesteś już w spodku?
 - Jestem w połowie drogi. - odpowiada. - A ty?
  - Ja? Gdzie jestem? - mówię zdezorientowany. - W domu.
  - Pośpiesz się stary bo nie zdążysz na czas dojechać. - odparł Kiślu.
  - Spokojnie nie martw się. - uspokajam go. - Do zobaczenia na miejscu!
  Rozłączam się, biorę torbę i wychodzę z domu. Bardzo dobrze, że wszystkie koszulki będą już na miejscu bo nie wiem jakbym je dostarczył do Katowic jadąc małym autem taty. On czeka już na przednim siedzeniu gotowy do drogi. Otwieram srebrne drzwi i siadam z tyłu.
  - Cześć tato! - witam go. - Kierunek spodek katowicki. 
 - Dzień dobry synku. - odpowiada. - Dobrze wiem, gdzie jedziemy. Za ile musisz tam być?
  - Mam jeszcze trochę czasu, więc nie musisz się śpieszyć - odparłem.
Za niedługo będę już na miejscu otoczony Firankami oraz Karniszami. Nie mogę uwierzyć w całą sytuację, która trwa już od kilku lat, a ja dalej nie mogę się do niej przyzwyczaić. Ale kocham to co robię i nie zamierzam przerwać. 

-----------------------------------------------------------------------------------------

Oto był pierwszy rozdział opowiadania fan fiction. Każdy będzie się składał na te same historie lecz będą napisane z perspektywy Leny oraz Jasia. Następny rozdział wkrótce! Do napisania! ☻

2 komentarze:

  1. Superowy czekam nn~alice ;*
    Zapraszam do mnie www.jdabrowsky-love-story. blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. crescendo-nocy9 kwietnia 2015 12:13

    jest całkiem nieźle,ale masz dużo błędów gram. i ort. :) popraw,bo kłuje w oczy. Kiedy coś napiszesz przed opublikowaniem przeczytaj to :)

    OdpowiedzUsuń