Lena
Kiedy już dojechałyśmy ciotka wyszła z auta jako pierwsza całkowicie mnie olewając. Ja jednak się nie przejęłam. Chciałam zostać sama w tej trudnej sytuacji. Oparłam głowę o okno i dopiero w tej chwili do mnie tak na prawdę dotarło.
Jaś mnie pocałował, a ja zagubiona wcale o tym nie myślałam. To po prostu taki gest pożegnalny. Może coś do mnie czuł ale tak na prawdę nigdy nie powiedział mi, że mnie kocha. A kim dla mnie jest ten youtuber, który od kilku lat był moim wzorem, oparciem? Z pewnością kimś bardzo ważnym.
Siedziałabym tak dalej gdyby nie znajomy głos:
- Głupia jesteś?! - krzyczała ciotka przez okno. - Zamierzasz spędzić tam całe dwa lata? Wychodź natychmiast.
Żeby już nie pogarszać sytuacji chwyciłam walizkę, która leżała zaraz obok mnie i wyszłam na zewnątrz. Przekroczyłam próg domu, w którym miałam spędzić długi okres czasu. Dokładnie jak w więzieniu. Nie chciałam okazać słabości, dlatego weszłam jakby nic nigdy się nie stało.
- Prosto i na lewo. - oznajmiła. - Cały pokój jest twój.
Zgodnie ze wskazówkami udałam się w jego kierunku. Byłam zaskoczona, ponieważ pierwszy raz znajdowałam się w domu cioci. Minęłam kuchnie pełną najdroższych sprzętów, salon, w którym stała skórzana sofa, telewizor plazmowy i kominek, a następnie łazienkę. Kolejne pomieszczenie było zamknięte, dlatego podejrzewałam, że jest to jej sypialnia.
Zamurowało mnie, kiedy moim oczom ukazała się ogromna przestrzeń, która dawniej należała do mojego kuzyna. Niebieskie ściany, łóżko, ogromna szafa, biurko, a na nim komputer oraz kilka zeszytów. Tyle mi wystarczyło. Nawet przez ułamek sekundy na mojej twarzy zawitał uśmiech. Nie miałam zamiaru się rozpakowywać. Ciągle miałam nadzieję, że wieczorem zadzwonią rodzice i powiedzą, że to tylko niewinny żart. Położyłam się chcąc zasnąć jednocześnie uciekając od wszystkiego co mnie otacza jednak umożliwił mi to dźwięk telefonu.
- Lena? - usłyszałam znajomy, zaniepokojony głos. - Możesz rozmawiać?
- Tak ale szeptem - oznajmiłam szybko. - Nie chcę żeby ciotka coś usłyszała.
- Jak sobie życzysz księżniczko.
Księżniczko? Co to niby miało być chociaż wiedziałam, że wymsknęło mu się to z ust i tak wydało się to bardzo zabawne.
- Wszystko w porządku? - zapytał.
- Okay. - westchnęłam - Przeżyłam już kilka minut odsiadki ale nadal zostały 2 lata.
- Nie martw się. - uspokoił mnie. - Wiesz chciałbym pogadać. To nie jest raczej sprawa na telefon ale jeśli chcę przekazać ci to jak najszybciej obawiam się, że to jedyne wyjście.
- Muszę kończyć bo ciocia idzie.
- Co?! - krzyknął zaskoczony. - Lena proszę poczekaj.
W tym momencie się rozłączyłam, a jednocześnie naruszając moją prywatność ciotka weszła i wyszarpała mi telefon. Zobaczyła spis rozmów z ostatniego czasu, a to oznaczało piekło.
- Nie będziesz z nim rozmawiała! - wydarła się na mnie. - Konfiskuję ci telefon i otrzymasz go dopiero kiedy ukończysz osiemnaście lat.
Skierowała się w kierunku wyjścia.
- Nienawidzę cię! - rzuciłam w nią poduszką ale ona nie miała ochoty już się ze mną kłócić.
Rozpłakałam się. Teraz tylko płacz był moim głównym zajęciem. Na nic innego nie miałam ochoty.
- Prosto i na lewo. - oznajmiła. - Cały pokój jest twój.
Zgodnie ze wskazówkami udałam się w jego kierunku. Byłam zaskoczona, ponieważ pierwszy raz znajdowałam się w domu cioci. Minęłam kuchnie pełną najdroższych sprzętów, salon, w którym stała skórzana sofa, telewizor plazmowy i kominek, a następnie łazienkę. Kolejne pomieszczenie było zamknięte, dlatego podejrzewałam, że jest to jej sypialnia.
Zamurowało mnie, kiedy moim oczom ukazała się ogromna przestrzeń, która dawniej należała do mojego kuzyna. Niebieskie ściany, łóżko, ogromna szafa, biurko, a na nim komputer oraz kilka zeszytów. Tyle mi wystarczyło. Nawet przez ułamek sekundy na mojej twarzy zawitał uśmiech. Nie miałam zamiaru się rozpakowywać. Ciągle miałam nadzieję, że wieczorem zadzwonią rodzice i powiedzą, że to tylko niewinny żart. Położyłam się chcąc zasnąć jednocześnie uciekając od wszystkiego co mnie otacza jednak umożliwił mi to dźwięk telefonu.
- Lena? - usłyszałam znajomy, zaniepokojony głos. - Możesz rozmawiać?
- Tak ale szeptem - oznajmiłam szybko. - Nie chcę żeby ciotka coś usłyszała.
- Jak sobie życzysz księżniczko.
Księżniczko? Co to niby miało być chociaż wiedziałam, że wymsknęło mu się to z ust i tak wydało się to bardzo zabawne.
- Wszystko w porządku? - zapytał.
- Okay. - westchnęłam - Przeżyłam już kilka minut odsiadki ale nadal zostały 2 lata.
- Nie martw się. - uspokoił mnie. - Wiesz chciałbym pogadać. To nie jest raczej sprawa na telefon ale jeśli chcę przekazać ci to jak najszybciej obawiam się, że to jedyne wyjście.
- Muszę kończyć bo ciocia idzie.
- Co?! - krzyknął zaskoczony. - Lena proszę poczekaj.
W tym momencie się rozłączyłam, a jednocześnie naruszając moją prywatność ciotka weszła i wyszarpała mi telefon. Zobaczyła spis rozmów z ostatniego czasu, a to oznaczało piekło.
- Nie będziesz z nim rozmawiała! - wydarła się na mnie. - Konfiskuję ci telefon i otrzymasz go dopiero kiedy ukończysz osiemnaście lat.
Skierowała się w kierunku wyjścia.
- Nienawidzę cię! - rzuciłam w nią poduszką ale ona nie miała ochoty już się ze mną kłócić.
Rozpłakałam się. Teraz tylko płacz był moim głównym zajęciem. Na nic innego nie miałam ochoty.
Janek
Dlaczego się rozłączyła? Co ją do tego skłoniło? Czyżby jej ciotka była aż tak zła, że nie pozwoliłaby mi z nią porozmawiać? Sam już nie wiem. Ale mimo wszystko muszę to napisać.
- Kocham cię.
Tak właśnie brzmiała moja wiadomość. Może to głupie posunięcie ale musiałem to napisać. Kiedy to sobie uświadomiłem? Gdy musiałem rozstać się z nią na dwa lata. Czekając na odpowiedź położyłem się do łóżka i zasnąłem.
- Kocham cię.
Tak właśnie brzmiała moja wiadomość. Może to głupie posunięcie ale musiałem to napisać. Kiedy to sobie uświadomiłem? Gdy musiałem rozstać się z nią na dwa lata. Czekając na odpowiedź położyłem się do łóżka i zasnąłem.